Powódż znowu przyszła a za nią szukanie winnych tej powodzi,choć jakoś próbując po swojemu poszukać winnych to raczej chyba nie można wskazać winnych.Może można było ograniczyć skutki,ale to raczej jest gdybanie,bo jak wiadomo to takie zdarzenie przychodzi niewiadomo skąd i kiedy,a opieram się na przykładzie niemieckim,jak to wpompowali miliony euro w zabezpieczenia a i tak ich zalało.Politycznie więc ni jak to się ma,bo owszem mógł rząd ten czy tamten coś poprawić,lecz z naturą się nie wygra.Upatruję jednak w tym wszystkim zachowanie naszych notabli a zwłaszcza kandydatów.I tu potwierdzam w sobie zdanie o panu Bronku Komorowskim że im dalej w las tym bardziej się gubi,a przedewszystkim jego nieumiejętne wypowiedzi.Nie negując jego wiedzy i mądrości to widzę że ta cała sytuacja go przerasta,rozumiejąc sytuacje w jakiej się znalazł po katastrofie smoleńskiej,to sytuacja powodziowa pokazuje mi że nie ma umiejętności i cech przywódczych,bo to jak on to powiedział do biednych powodziań że małe rzeczki wpadają do większych rzek no i w końcu do morza to pocieszył nawet mnie a raczej rozbawił.Jak już pisałem jest mało wyrazisty,mdły i jako tymczasowy prezydent nie potrafi pokazać poszkodowanym że mimo tragedii mogą czuć się bezpieczni,że on jest tu z nimi.Role jego za to lepiej przejął premier i tu widać że lepszym był by kandydatem,musi przy Bronku być ,bo sam on poprostu nie potrafi być,chociaż udawać silnego, pewnego siebie.Skreślam go z karty do głosowania i tyle bo jest on pewnie fajnym wujkiem,dziadkiem czy kolegą,ale prezydentura to nie dla niego.PO zrobiła błąd wystawiając go,mogła poszukać lepiej...ale czy mogła.Nie odnoszę się do pozostałych kandydatów,bo chyba i dobrze nie pokazują sie w miejscach zalanych,bo zaraz żle było by to odebrane jako kampania wyborcza.
